Mistrz surrealistycznego poematu, stanowiącego drobiazgowe, alegoryczne, lecz bolesne wewnętrznie stadium nad kwestią wyobcowania jednostki i trudności w postrzeganiu skrajnego indywidualizmu co klarownie wyeksponowała "Krew poety". Właśnie zagadnienie dotkliwej alienacji człowieka sztuki, jego nieprzemijalności, nacechowanej artyzmem i unikalną nieobojętnością duszy, której to sekrety odsłaniał, podejmował w swoich dziełach Cocteau (w odróżnieniu od nonkonformistycznych manifestów Bu?uela).
Prócz przewrotowej - osobiście ukochanej - "Krwi poety", również "Orfeusz" i "Testament Orfeusza" to wzbogacająca podróż przez raz nieokiełznane, raz idylliczne morze metafizyki, to rozległy obszar do różnolitych interpretacji, refleksji i medytacji - w każdym obrazie Cocteau zamieszczał niewielką cząstkę/kilomterowy rozdział (?) siebie.
Należy również wspomnieć, iż to Wielki Cocteau wykopał podwaliny pod dziś już kultową "Piękną i Bestię".
Prominentny człowiek publicystyki przetykanej literaturą piękną, co zaprezentował w zwierzeniach "Opium: Dziennik kuracji odwykowej".
Interesuję mnie również liryczna strona Jego pióra - czy ktoś orientuje się w kwestii polskich przekładów twórczości poetyckiej Cocteau?