Chryste, ale się wystraszyłem, jak zupełnie niespodziewanie huknął pierwszy strzał w stronę nauczycielki. Po kolejnej masakrze zacząłem się zastanawiać czy aby nie włączyli przez przypadek na sali innego filmu. "Miało być o gwiazdce pop" - myślę sobie totalnie oszołomiony :D
Szkoda jej :P zdążyłem ją polubić :D Poza tym, film jest dość osobliwy, o problemach psychicznych gwiazdy pop, przez trudną przeszłość i pustą/powierzchowną dynamikę tłumu, oraz tego jak "zwykłe" jednostki traktują gwiazdy, bez szacunku, przedmiotowo. Niestety, przez powszechność takiego zachowania, staje się to normą choć ma niszczący wpływ na ludzi odnoszących wielkie sukcesy zależne od przychylności tłumu. To trochę tak jakby, pragnąc takiego sukcesu, umyślnie rzucić się na pożarcie lwów, w warstwie emocjonalnej. Ludzie nie postrzegają gwiazdy jako człowieka. Ponadto, w filmie zostało ukazany również profesjonalizm takich gwiazd, pomimo wszelkich trudności, rozchwiania psychicznego, ciągłych przykrości, są w stanie się zmobilizować i dać z siebie 200% na scenie, nie każdy byłby w stanie to zrobić, większość ludzi nie widziałaby w tym sensu. Tutaj dochodzimy do sedna, to "droga" osób z wybujałym ego, bo z jednej strony ich ego jest karmione przez ludzi z którymi współpracują, którzy doskonale znają ten mechanizm, ale za to gwiazda ponosi olbrzymią cenę, próbując sprostać tak wysoko postawionej poprzeczce. W pewnym sensie przypomina to rodzaj manipulacji, to znaczy jest to sposób aby zdolną i utalentowaną osobę zmusić do pracy na granicy możliwości. Bardzo trudne życie dla gwiazdy, nie ma w tym ani odrobiny szczęścia. Przechodząc do warstwy technicznej, brakuje w nim spójności, przypomina raczej coś w rodzaju dokumentu, ze scenkami fabularyzowanymi, zagranymi na dobrym poziomie, dość wiarygodnie, przypuszczam że bardzo trudnych dla aktorów.
Bardzo mocna scena, miałam dokładnie to samo przemyślenie :D Jak chwyciło to nie chciało puścić przez całe napisy początkowe!