Również oczywiście jedna z głównych bohaterek musi być na wózku, bo teraz każdy szanujący się film musi mieć obowiązkowo przedstawiciela z niepełnosprawnością. Kiedy jest to zgrabnie prowadzony, istotny element fabuły to świetnie. Tylko że tutaj to ewidentny przypadek "dla zasady", bo taki teraz trend. Dziwne, że nie ma jeszcze bohatera z ADHD oraz z rzekomym autyzmem, choć może nie ma tylko w zwiastunie.
Jedyny sensowny zarzut z twojej wypowiedzi to to że nastolatkę gra trzydziestolatka. Szkoda, jest na pewno wielu dobrych młodych aktorów w Polsce, tylko pewnie łatwiej zatrudnić kogoś po filmówce z wyrobionym portfolio niż przeznaczyć hajs na casting młodych aktorów.
Wśród swoich znajomych na pewno masz nie jedną lesbijkę lub geja, więc co niby w tym takiego oburzającego lub dziwnego? Tak samo jak wśród znajomych masz blondynów, brunetów czy nawet łysych.
Brawo, wojowniku o sprawiedliwość społeczną! Pokazałeś mu miejsce w szeregu swoja wspaniałą kontrargumentacją. :)
Jakby facet był na wózku to wszystko by było w porządku... A nie...zapomniałem- osoby niepełnosprawne istnieją tylko w jakimś celu. Zapewne by zdrowym byczkom jałówkom z sieczką w głowie utrudniać i uprzykrzać życie... ;-)
Nie no myślę, że w swoim otoczeniu masz sporo niepełnosprawnych znajomości a kobiety poruszająxe na wózku to w polskim kinie bardzo częste zjawisko, wręcz norma.
Właśnie przeczytałem, że w "Supersiostrach" mimo, że na początku Lena w pełni akceptuje swoją niepełnosprawność żyjąc z nią nie jak z przeszkodą a z faktem, bez większego wpływu na jej sprawczość, decyzje czy osobowość to potem żenująco prosi Alę o uzdrowienie bo tylko sprawne nogi pozwolą jej być w pełni szczęśliwą. Nazywa siebie "kaleką", jest ofiarą i ma wzbudzać litość bo jej niepełnosprawność to przecież anomalia. Bohaterki żyją w latach 90 - tych i myślą chyba tak jak wtedy mówiono w "Klanie" o niepełnosprawności. Szkoda, że na ten film pójdą dzieci z rodzicami i dostają taki portret niepełnosprawności. Bruchnicka tutaj to "polska Sadie Sink" czy "Jedenastka" z "Stranger Things". Niepełnosprawność nie może być także czytana jak "superbohaterstwo" bo ona po prostu jest.