PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014103}

Strefa interesów

The Zone of Interest
7,4 28 079
ocen
7,4 10 1 28079
8,6 49
ocen krytyków
Strefa interesów
powrót do forum filmu Strefa interesów

Róża na betonie

ocenił(a) film na 8

"Strefa interesów (niem. Interessengebiet) – termin używany na określenie obszaru wokół kompleksu obozowego Auschwitz zastrzeżonego dla Schutzstaffel (SS), podlegającego administracji macierzystego obozu. (...) Inicjatorem tworzenia strefy był komendant KL Auschwitz Rudolf Höß".
Czy film ten jest w jakiś sposób nowatorski? Robi coś na mistrzowskim poziomie? Wnosi coś świeżego do kina o tematyce holokaustu?
Nie widziałem jeszcze filmu o tematyce Holokaustu, który tak "przygląda się" okupacji, życiu prywatnym SS, tragedii ludzkiej. Co jakiś czas odpala się ścieżka dźwiękowa, która ma wzbudzić w nas dyskomfort, pobudzić naszą wyobraźnię. Przydatnym atutem jest jakaś wiedza na temat struktury obozów koncentracyjnych - szczególnie tych większych. Ja się osobiście tym bardzo interesuje także nie miałem z tym problemu. Czasem pojawi się jakaś postać typu kapo, przedstawiciel Inspektoratu d.s. Obozów Koncentracyjnych itd. Oczywisty jest fakt, że SS-mani to byli cudowni mężowie, rodzice, bardzo kochający i opiekuńczy. Po ucałowaniu wszystkich i wspólnym śniadaniu, zakładali mundur i szli mordować kilkadziesiąt tysięcy ludzi dziennie - niewinnych, bezbronnych, słabych, w imię ideologii, nienawiści i czystego oddania führerowi.
Film nie jest w żaden sposób drastyczny. Nie dostaniemy ani klatki, w której ktoś kogoś tłucze, morduje. Jedyne co słyszymy dźwięki zagłady - strzały, krzyki SS-manów, więźniów, zobaczymy jak domownikom dym z kominów zasmradza ogród. Film chce nam pokazać rutynę, spokój w obrębie fabryki śmierci, tą piękną i kojącą oazę na środku upalnej pustyni. Zobaczymy ludzi, którym się upiekło i mieli szczęście służyć rodzinie Höß'ów, gdzie kiedy pracowali sumiennie i odpowiedzialnie to omijała ich straszna rzeczywistość, co najwyżej byli skazani na humorki Hedwig Höß.
Ogromnego realizmu i wiary w prawdziwość materiału dodaje język niemiecki, film był kręcony w Oświęcimiu, w prawdziwej willi Hößa, casting został wykonany na bardzo dobrym poziomie - znam wielu SS-manów z wyglądu i wydaje mi się, że widziałem chociażby Fritscha, z którym to Höß się bardzo nie dogadywał. Życzenia składał komendantowi bodajże również kat Palitzsch czy też szef obozowego gestapo - Grabner. Staranność dobierania aktorów i dbanie o szczegóły na naprawdę wielkim poziomie.
Czy postać Höß jest na tyle ciekawa żeby był on postacią pierwszo-planową w filmie? Moim zdaniem nie. Główną rolę odegrało tutaj miejsce - kaźnia jaką było Auschwitz-Birkenau. Na wysokich obrotach był okres, który wspomniano w filmie - rok 1944, kiedy to transportyi proces gazowania i palenia zwłok nie nadążało z przyjeżdżającymi tutaj masowo węgierskimi żydami i innymi. Świetnie obrazuje to film Szara Strefa o buncie Sonderkommando czy Syn Szawła gdzie kamera skupia się tyle na głównym bohaterze, wszystko inne jest rozmyte, nieczytelne i tajemnicze, jednak doskonale wiemy co się dzieje. Działa głównie wyobraźnia.
Höß był przede wszystkim fantastycznym biurokratą, służbistą, pracownikiem. Głęboko wierzył w słuszność misji III Rzeszy, dostosowywał się do powierzonych mu zadań, które bacznie wykonywał. Nie pociągały go aż tak korzyści wiążące się z obozem, jak korzystał z tego chociażby Karl Fritzsch - żeby zaspokoić swoje sadystyczne pragnienia i wzbogacić się kosztem mordowanych ludzi. Höß był jak najbardziej świadomy tego całego zła, podpisywał wszelakie dokumenty, również te na temat egzekucji, zarządzał mordercze apele gdzie ludzie potrafili dwa dni stać kiedy brakowało kogoś z listy. Pouczał SS-manów jak mają traktować więźniów, uśmiechając się przy tym z satysfakcji (to akurat słowa więźniarki, nie hiperbola). Na procesie się tłumaczył, że był tak zdania, że więźniowie powinni być traktowani lepiej, pracować w lepszych warunkach. Cóż, jak widać Berlin na to nie pozwolił, a Höß był na tyle oddanym pionkiem, że nie mógł nic zrobić, sugestie mogłyby być potraktowanie jako nie na miejscu.
Film jest jedną wielką metaforą. Pokazuje jak normalnie żyły sobie rodziny SS-manów w pograniczu obozów, obserwujemy coś dobrego, przyjemnego, a w tle słyszymy wielką kakofonię zła. Wśród śpiewających ptaków, słyszymy wrzeszczących i kopiących SS-manów, nad pięknym ogrodem, obok ślepiącego słońca, ukazuje się w sąsiedztwie wielki dym, który powstał z upokorzonego i pozbawionego praw ludzkich transportu. Jeżeli ktoś oczekuje jednak prawdziwego realia Auschwitz - to będzie zawiedziony. Ten film to Big Brother z Oświęcimia. Spędzicie czas z rodziną Höß'ów, skupicie się na postaci Rudolfa, który dobrze się bawi, dba o dzieci, żartuje z żoną, patrzy z daleka na swoje dzieło, na koniec opuszcza Auschwitz i zostaje doceniony przez wysokich rangą SS-manów za swój wkład w rozwój Fabryki Śmierci i ulepszenie planu masowego mordowania wrogów III Rzeszy. Zupełnie inaczej oglądałoby się Big Brothera chociażby z Buchenwaldu, gdzie moglibyśmy obserwować małżeństwo Kochów. Karl Otto był sadystycznym komendantem, za jego rządów obóz był bardzo skorumpowany. Jego żona - Ilse, podobnie jak Hedwig nienawidziła żydów, z tym, że Ilse uczestniczyła w życiu obozowym. Szczuła psy na więźniów, kazała mordować tych co mieli ładne tatuaże i robiła sobie z nich abażury. Dlatego też nazywano ją "Ilse Abażu", ale też "Suką z Buchenwaldu" bo podobnie jak mąż była wyrafinowanym potworem. Z czasem Karl Otto został postawiony przed sądem SS za korupcję, szantaż funkcjonariuszy SS i nadużycia władzy, za co otrzymał wyrok śmierci. Nie było mu dane zasłużyć na stryczek i zginąć przy udziale słynnego kata Alberta Pierrepointa.
Równie ciekawie oglądałoby się Amona Götha za kulisami. Ten pojawia się w słynnej liście Schindlera, jednak gdyby za kamerą znalazł się Glazer, otrzymalibyśmy obraz faceta, który poza papierologią i gwałtami, lubił sobie po śniadanku wejść na balkon i postrzelać do niewinnych ludzi w ramach treningu. Robił to również z poziomu samochodu czy też jeżdżąc konno. Höß przy nich to posąg, człowiek dwóch światów, pracownik biurowy.

ocenił(a) film na 8
ElGladiator

*Błąd, Höß był komendantem do 43 roku, także akcja filmu dzieje się najprawdopodobniej w tym roku.

ElGladiator

Film nie był kręcony w willi, w której mieszkał Rudolf Höß z rodziną (ten jest nadal zamieszkany) ale w budynku nieopodal gdzie stworzono specjalnie scenografię na terenie ogrodu (Bartek Rainski dla Onetu).

ocenił(a) film na 8
SabinaGw

Ahaaa, ups xc Good to know :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones