PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014103}

Strefa interesów

The Zone of Interest
7,4 27 609
ocen
7,4 10 1 27609
8,6 49
ocen krytyków
Strefa interesów
powrót do forum filmu Strefa interesów

Bardzo mocny

ocenił(a) film na 9

Film niewątpliwie bardzo mocny, świetne zagrany. Realizm, przebijający z ekranu potęguje wrażenie, ogląda się go prawie jak dokument, dokument bez narracji. W paru miejscach dowiadujemy się też szokujących faktów, co daje nam pogląd o tym, że ci z pozoru normalni ludzie naprawdę aktywnie organizują koszmar ludobójstwa. Poza realizmem mamy bardzo nienachalny przekaz w postaci pojedynczych scen czy wręcz akcentów. To niewątplia zaleta, szczególnie w porównaniu do filmów, które stawiając na przekaz wykorzystywały niejako holokaust do prezentacji idei, czasem wręcz wydumanych. Mamy w końcu tę odrealnioną muzykę, której to właśnie zostaje powierzona rola komentarza. Daje to według mnie genialny efekt.

Mam jednak drobne wątpliwości...

Zastanawia mnie czy jednak Ci ludzie nie są w filmie ZBYT normalni. Wiecie, to film o potworach, ludziach którzy nie tylko żyli z holokaustu, ale też go współtworzyli. I rozumiem, że były już filmy o tym jak to możliwe - ja jednak chciałbym zobaczyć w tych ludziach przynajmniej odciśnięte piętno, piętno akceptowania tego piekła. Z przekazów historycznych mamy zdjęcia wystawnych bankietów jak i bestialstwa masowego mordu. Nie mamy niestety zdjęć codzienności, nie mamy na przykład myśli, które towarzyszyły żonie Hössa patrzącej na ogień z komina krematorium. To, że nie znamy towarzyszących jej wtedy rozterek, nie znaczy jednak, że ich nie miała, a w związku z tym nie wiem czy można je tak po prostu pominąć? Gdzieś zabrakło w tym wszystkim objawów mechanizmu przystosowawczego, a taki musiał się raczej wykształcić.
A może się mylę, może tak wcale nie było i Rudolf Höss z rodziną doprawdy pozostali normalni i wiedli to sielankowe życie wśród krzyków swoich ofiar i popiołu opadającego na nich raz po raz z nieba? W końcu ludzka psychika jest zdolna uzasadnić wszystko. Wtedy jednak widziałbym bardziej widoczny komentarz, żeby to uzasadnienie można było gdzieś wyczuć, a to jednocześnie pokazałoby gdzie te światy: sielanki i horroru się łączą. Wszak dzieliła je zaledwie grubość obozowego muru.

Franec

Gdzie widziałeś film?

ocenił(a) film na 9
hedlio

BFI London Film Festival
Jako ciekawostkę powiem, że pokaz w Royal Festival Hall (ponad 2500 miejsc) wyprzedał się już na kilka dni przed.

Franec

och, ok. My w Polsce musimy pojechać do Muranowa :D

ocenił(a) film na 9
hedlio

Można tez do Kinoteki "-)

Franec

cena tego pokazu?

Franec

W jednej z ostatnich scen Rudolf mówi, że nie może przebywać w przestrzeni pełnej ludzi, jednocześnie nie myśląc o najskuteczniejszym sposobie ich mordu, co wskazuje na to, że jego praca odcisnęła na nim jakieś piętno.

Franec

"To, że nie znamy towarzyszących jej wtedy rozterek, nie znaczy jednak, że ich nie miała" - myślę, że bardzo potrzebujesz usłyszeć, że je miała. Bardzo chcesz w to wierzyć.
Ale zamiast domniemywać, zapoznaj się z relacjami ludzi, którzy przeżyli obozy, ale i do relacji ocalałych z rzezi wołyńskiej warto zajrzeć. Dowiesz się co nieco o ludziach. Naiwnością jest zakładanie, że "oni wszyscy tylko wykonywali rozkazy", że "mieli rozterki". Przeczytaj sobie relacje, jak zachowywali się strażnicy SS podczas wyzwalania Dachau.

Franec

Cizus, opinia kogos kto najwyrazniej wciaz jeszcze mieszka z mamusia i niewiele w zyciu widzial, obejrzal, doswiadczyl. Nie wiem ktore mie bawi bardziej "Film niewątpliwie bardzo mocny" czy bardziej "Nie mamy niestety zdjęć codzienności, nie mamy na przykład myśli, które towarzyszyły żonie Hössa patrzącej na ogień z komina krematorium" a co miala myslec? Potrafisz sobie wyobrazic realia wojny? Czy bedziesz tak patrzyl jednowymiarowo ze swego cieplego domku, mama zaraz obiad przyniesie. Obejrzyj sobie Czasy Apokalipsy (ze zrozumieniem jesli dasz rade) lub przeczytaj ksiazke na ktorej film bazuje, a przekonasz sie ze taki Rudolf Hoss to takze ty,  i ostrzegam: twoj swiat z bajek i komiksow moze runac w gruzach

ocenił(a) film na 9
AstonMarkiz

Może masz rację, że Kurtz i Höss to ten sam profil: ludzie wysoce cywilizowani, a jednocześnie wojskowi karierowicze. Jordan Peterson kiedyś zauważył, że to właśnie poczucie przynależności do "wyższej", uporządkowanej, czystej cywilizacji pozwala na odczłowieczenie ludzi przynależnych do cywilizacji "niższej", nieuporządkowanej, brudnej. Odpowiada za to mechanizm odczuwania wstrętu (co ciekawe nie jest to popularnie zarzucana nienawiść!).
Nie wiem jednak jak z tego ma niby wynikać, że Höss to ja czy też, że był on normalnym człowiekiem. Na pewno przejawiał cechy psychopatyczne, możliwe też, że był sadystą. Sugerowanie, że każdy człowiek jest do tego zdolny jest grubym nadużyciem.

Franec

Mnie się ten ich dom skojarzył z dworami królewskimi w dowolnym kraju w Europie. Gdzie niewinne książątka hasają sobie po trawce, a to wszystko oparte na zasuwających w błocie i słońcu za miskę zepsutego ryżu lub męczonych w obozach śmierci mieszkańcach Indii, Bangladeszu czy Kongo.
Na pewno Hoess to nie Ty czy ja?

HAL9999

Możesz sobie odpowiedzieć na pytanie sam jeżeli jeździsz samochodem na baterię, kupiłeś narzeczonej pierścionek z brylantem z Sierra Leone, używasz iPhone, itd. itd. Dzisiejsze USA i Europa to wyzysk Afryki i dalekiego wschodu.

ocenił(a) film na 9
Franec

"Zastanawia mnie czy jednak Ci ludzie nie są w filmie ZBYT normalni. Wiecie, to film o potworach, ludziach którzy nie tylko żyli z holokaustu, ale też go współtworzyli. I rozumiem, że były już filmy o tym jak to możliwe - ja jednak chciałbym zobaczyć w tych ludziach przynajmniej odciśnięte piętno, piętno akceptowania tego piekła."
To piętno jest ukazane, tylko w inny sposób. Cała rodzina funkcjonuje normalnie, ale dosłownie każdej chwili spędzonej w domu towarzyszą odgłosy z obozu. Wszyscy członkowie rodziny śpią twardym snem przy buczeniu pieców, strzałach i krzykach. Jeśli tym piętnem nie jest totalne wyjałowienie z empatii, to czym ono jest? Gdyby pozwolili dojść do słowa swoim sumieniom, to ich psychika by tego nie wytrzymała. I to jest właśnie to piętno. Klątwa życia bez jakichkolwiek rozsterek i w przekonaniu, że holokaust był słuszny. Według mnie, jest to najgorsza kara, a takie pół-życie bez duchowności, to nie jest życie. Kontrast teściowej Hössa, która tam nie wytrzymała, bardzo dobitnie to wyjałowienie całej rodziny ukazuje. Dramat pijącej po nocach niańki również. No i dzieci. Od najmłodszych lat nauczone takiej rzeczywistości i znieczulicy. Bawieniu się z psem w ogrodzie, pluskaniu w basenie, towarzyszą odgłosy śmierci. To nie jest bycie normalnym, jak piszesz. To jest bycie wydmuszką. I to jest właśnie piętno, z którym wszyscy żyli.

ocenił(a) film na 9
Jo_Many

Dodałbym jeszcze do tej "zbyt normalności" gdzie niania po nocach topi traumę dnia, to napięcie jakie odczułem wśród służby. Pani, która nalewa wódki w kieliszek i niesie go na tacy, próbująca nie rozlać ani kropelki, przy beztroskiej pogawędce gospodyni z koleżankami. I pan od czyszczenia butów Rudolfowi, gdy ten wraca z korpo. Zjawia się natychmiast i znikąd, bo on, jak i reszta służby wie, że jak nie wykonają swoich obowiązków to będzie można już tylko usłyszeć ich w ścieżce dźwiękowej filmu, szumiącego pieca 24/7. I czuć w tych scenach, że gospodarze to nie są wcale tacy mili ludzie .

Franec

a najsmieszniejsze jest to, ze Zydzi na procesie Ziedlera(???) nie potrafili udowodnić, ze istniały komory gazowe

marika_fasola

A w jaki niby sposob mieliby to zrobic? Logicznie rzecz biorac gdyby je widzieli to raczej bylby to ich ostatni widok w zyciu. Podejrzewam ze komory gazowe nie byly w samym centrum obozu, tylko gdzies na uboczu, tak by nie siac paniki

AstonMarkiz

ja nie mówiłam o zydach, którzy tam byli, tylko o zydach którzy go pozwali ... co do reszty twojego komentarza to nie wiem czy się smiac czy plakac, bo wiadomo GDZIE byli gazowani, w miejscach gdzie niemcy oszukiwali, ze są prysznice...problem w tym,ze na procesie NIE UDOWODNIONO, ze tam puszczano gaz, zamiast wody

marika_fasola

Po pierwsze w Auschwitz nie gazowano zydow tylkow w Birkenau, a w Birkenau komory gazowe nie mialy prysznicy. Proces Ziedlera to jakies twoje urojenie? Nigdzie nie ma nawet o tym wzmianki. Jest co prawda Alfred Zeidler ktory byl komendantem obozu w Grini w Norwegii, ale ani nie bylo tam ani zydow ani komor gazowych. I teraz najlepsze: nazisci nie wpuszczali gazu przez kanalizacje wodna (LOL) tylko przez specjalne otwory w scianie lub stropie, a dokladnie puszki z cyklonem B byly wrzucane przez te otwory. Prosze kompromituj sie dalej

AstonMarkiz

Zundel, sorki..

AstonMarkiz

..nie ma dowodu, ze to cyklonu b uzywano do zabijania , sami zydzi to piszą na swoich stronach.wiesz jak w ogóle wygląda ten cyklon b w puszce? tak a propo, czlowiek który zostaje zagazowany cyklonem b wiesz jak wygląda?

AstonMarkiz

na wielu stronach dotyczacych H do tej pory pokazuje się zdjęcia z sal prysznicowych i łazni jako komór (lol)

AstonMarkiz

obejrzyj stare filmiki z sal prysznicowych z tych obozów jak robiono z nich miejsca smierci

marika_fasola

To ze sie zydom wydawalo ze gaz leci spod prysznicy a nie przez otwory w suficie z puszek nie oznacza ze tak bylo, zreszta nie mogli tego udowodnic jak sama napisalas. Wiec kto ma racje? Gaz nie byl dostarczany przez kanalizacje wodna, no bez przesady. I sa dowody na to ze cyklonu B uzywano do zabijania

AstonMarkiz

sorry,ale kręcono te filmiki w latach 70 , 30 lat po wojnie nie wiedzieli jeszcze jak i gdzie lecial gaz??

marika_fasola

Podejrzewam ze wiekszosc osob w dzisiejszych czasach nie zna sie na instalacjach gazowych i wodnych

AstonMarkiz

ty sobie zartujesz? 30 lat po wojnie eksperci i inzynierowie którzy badali te miejsca OD RAZU po wojnie nie oponowali i pozwolono puszczać takie propagandowe fimiki z klamstwami?? a moze insunuujesz, ze nie badano tych miejsc, więc skad wiedzieli ze zabijano gazem?To nie my mam y sięznać, tylko eksperci którzy badali jak dochodzilo do ludobójstwa

AstonMarkiz

popza tym mam jeszcze pytanie, czytałam, ze obozy wyzwolone z rąk amerykanów nie miały (wg nich)komór gazowych, amerykanie niczego takiego nie znależli, Patton nic nie pisal o tym u siebie, czy to prawda?

ocenił(a) film na 8
AstonMarkiz

Sala zagłady i krematorium z kominem było jakieś 100 m od domu Hessa

ocenił(a) film na 8
banisquad

sorry 159 m ;)

Franec

"nie mamy na przykład myśli, które towarzyszyły żonie Hössa patrzącej na ogień z komina krematorium."
Nie było to potrzebne, bo mamy wymowne sceny, w których Hedwiga na przykład podziwia nowe futro i maluje sobie usta szminką jakieś kobiety, którą niedawno przywieziono do obozu. Plotkuje z koleżankami o jakiejś małej sukience zabranej Żydówce. Z dumą pokazuje matce ogród i dom, jaki stworzyła przy obozie; wierzy w ideę Lebensraum. To wszystko wskazuje na to, że nie interesowało ją cierpienie ludzi wokół, i że to popierała.

Wielu z tych ludzi po prostu nie szanowało życia ludzkiego innego niż swoje, chyba, że ktoś był dla nich pożyteczny (służba w przypadku tej rodziny); dla nich to było jak zabicie robaka-szkodnika, coś koniecznego. Brutalność w obozach miała utrzymać dyscyplinę, itd. Błędne oczekujesz od nich normalności i przystosowania się. Zdziwiłbyś się, ilu ludzi nie obchodzi nasz los, zwłaszcza jak mają z tego jakieś korzyści i nie widzą dokładnie, co się dzieje.

surmatra

Nawet służba nie była jakkolwiek szanowana, przecież Hedwiga wycedziła przez zęby do służki, że gdyby tylko zechciała to jej prochy byłyby rozsypane w Babicach. Również podejście było zasugerowane bodajże w początkowych rozmowach z matką, że nie, Żydów w domu nie mają, to ludzie z okolicy u nich służą w domu.

Hagane

Miałam na myśli to, że życie tej służącej było szanowane tak długo jak była użyteczna — stąd groźba śmierci za jakiś drobny błąd.

ocenił(a) film na 8
Franec

"To, że nie znamy towarzyszących jej wtedy rozterek, nie znaczy jednak, że ich nie miała, a w związku z tym nie wiem czy można je tak po prostu pominąć?" A spójrzmy na to wszystko trochę szerzej, może też to chciał zaakcentować ten film. Koło nas za murem, granicą toczy się nadal wojna, toczy się wojna w Strefie Gazy, na Ukrainie, w innych częściach świata. My żyjemy, nie poświęcamy zbyt wiele czasu na myślenie o ofiarach, czasem ktoś rzuci "A ta wojna to wina Arabów!" "A ci Ukraińcy, to tylko do Polski przyjeżdżają, zabierają nam pracę". Kreujemy swój bezpieczny świat, tłumacząc sobie te wojny, albo spychając je na margines naszej świadomości. Żyjemy sobie szczęśliwie nie myśląc o cierpieniu innych, bo to przecież inny świat, u nas jest bezpiecznie, co nas interesuje co się tam dzieje, mamy swoje problemy... Ta perspektywa jest jeszcze smutniejsza i sprawia, że nie do końca możemy z czystym sercem osądzić rodzinę z filmu. Wielu z nas zobojętniało na cierpienie, w końcu tyle go wszędzie jest, że przestajemy poświęcać mu uwagę skupieni na swoich problemach codziennych. Smutny wniosek.

ocenił(a) film na 9
chatterbox1206

Nie sądzę, żeby był to film o tego typu znieczulicy. Nie wiem nawet czy można mówić o tym, że my mamy znieczulicę wobec Ukraińców czy Palestyńczyków - wszak masowo Ukraińcom pomagaliśmy, gdy uciekali przed wojną jak również wychodziliśmy na ulicę przeciwko wojnie w Izraelu. Nie wydaje się też, że przeciętny człowiek ma jakikolwiek wpływ na te wojny - dlaczego więc mielibyśmy się stale nimi zamartwiać? To tak jak z faktem, że w Afryce nadal głodują ludzie czy my mamy przez to przestać jeść? A nawet gdyby, to czy jakkolwiek zmieni to położenie tych głodujących?
Ten film jest o ludziach, którzy POPEŁNIALI tę zbrodnię, a mimo wszystko prowadzili normalne życie "bez zmartwień". Oni bezpośrednio decydowali o życiu i śmierci, a mimo to zdawali się nie mieć żadnych wyrzutów sumienia. To zupełnie inna tematyka niż zwykła (nad)wrażliwość na cudzą krzywdę.

chatterbox1206

Porównanie nietrafione, bo mamy tutaj do czynienia z żoną komendanta obozu, który dostał polecenie eksterminacji ludzi i zalecił brutalność wobec więźniów. Ona dosłownie żyła w więzieniu i bogaciła się dzięki niemu.
Ludzie ignorują wojny na świecie, bo starają się skupić na swoim życiu i cieszyć się nim, niż przejmować problemami, których nie mogą rozwiązać.

"Koło nas za murem, granicą toczy się nadal wojna"
Ogromna ilość kilometrów nas dzieli i w żaden sposób się do tej wojny nie przyczyniamy. Jeśli za Twoim płotem Twój mąż/ojciec kogoś torturuje i Ciebie to nie rusza, nie próbujesz go w żaden sposób powstrzymać, to jest to podobne znieczulenie do tego prezentowanego w filmie.

"Wielu z nas zobojętniało na cierpienie"
Zgadzam się, bo media prezentują tragiczne wydarzenia jak rozrywkę. Jednakże to nie do nie do końca tak jest. Ludzie nie są tak naprawdę w stanie współodczuwać z całą ludzkością, bo to zwyczajnie zbyt przytłaczające. Wyobrażasz sobie cierpieć codziennie z powodu dosłownie każdej tragedii? Trzeba wybrać co jest najważniejsze i warte stresu - zazwyczaj jest to bliska rodzina, przyjaciele, zwierzęta, dzieci, ofiary głodu lub przemocy domowej w twoim otoczeniu, etc.

ocenił(a) film na 9
Franec

Zaglądam na ten wątek po paru miesiącach i widzę, że niezła dyskusja się wywiązała :)
Skonsultowałem nawet ten temat z doświadczonym psychiatrą. Tak, habituacja tego typu jest możliwa. Mnie brakowało raczej właśnie pokazania tego procesu: jak staje się zło. Bez tego możnaby sądzić, że Höss to normalny człowiek, a więc i my, normalni ludzie, bylibyśmy do takiej habituacji zdolni. Jest to swoiste uproszczenie.
Nie ujmuje to jednak kunsztowi, w jaki ten film pokazuje efekt finalny, " banalność zła", za co z resztą dałem ocenę 9.

ocenił(a) film na 1
Franec

Film jest tak "mocny", że musiałem bardzo się starać, aby na nim nie zasnąć. Ktoś miał swoją wizję i po prostu przekombinował. Fatalna gra aktorska - w zasadzie nijaka. Fabuły też tutaj nie ma.

Franec

Kojarzycie na pewno filmy lub tzw instalacje video, które można znaleźć w muzeach sztuki nowoczesnej. Ten film jest właśnie czyms takim. Przystajesz przed ekranem i "masz rozwikłać zagadkę", "zrozumieć", ponieważ "coś się nie zgadza". Jeśli akurat masz 20 lat lub mózg 20-latka być może cię to uderzy. Niestety dla widza doświadczonego, humanisty posiadającego wiedzę nie znajdzie się tam wiele.
Ogromną zaleta tego filmu, jak dla mnie, bo dla wielu osób będzie to bez znaczenia, jest puryzm w operowaniu światłem. Tzn nie ma żadnego operowania w tej materii. Jest naturalnie jak to tylko możliwe. Niestety efekt ten, czysty i bezpretensjonalny, został zniszczony przez sposób użycia kamery, tak jakby nie dało się zrobić dwóch rzeczy na raz - naturalnego światła i naturalnego kadrowania. W filmie o wiadomej tematyce, dostajemy estetykę wziętą ze współczesnego malarstwa lub fotografii, dla tzw widza wysublimowanego, wykluczającą, segregującą, a w gruncie rzeczy infantylną i na końcu tej wyliczanki faszystowską. Nie dostrzegam żadnego powodu, aby zrobić to w taki sposób, poza infantylizmem samego reżysera. Wziął się za to człowiek nie rozumiejący materii.
Film miał być studium rodzny, komentarzem dla znieczulicy, próbą zastanowienia się, czy my też nie jesteśmy takimi Hoesami. Niestety. Siłą rzeczy jest to studium prostej baby i prostego chłopa, którzy zostali zaprzęgnięci w machine zagłady, ponieważ ich prosta psychika świetnie sie do tego nadawała. Problem poolega na tym, że my juz to wszystko wiemy.

homo_sapiens

Nic dodać, nic ująć. Mam identyczne przemyślenia. 

ocenił(a) film na 6
Franec

Ależ doskonale wiemy co ona sobie myślała. Mam piękny ogród, sielskie życie, nasz raj, Rudi zabierzesz mnie jeszcze raz do Włoch? i fajne futro, fajna szminka, wystarczy jedno moje słowo a twoje prochy rozsypią w Babicach. Dokładnie to myślała i po wojnie wcale nie zmieniła zdania, tak samo jak dzieci (poza młodszym synem). Im się żyło jak w raju i byli w raju., a że były małe niedogodności? No cóż taka praca. Osiągnęli wielki awans społeczny, szacunek u swoich. Jedyny ludzki odruch jaki tam pokazano względem rasy niższej, to był papieros podany ogrodnikowi, ale to zdaje się nie był więzień, tylko Polak dochodzący tam do pracy w szklarni . Natomiast my wiemy dlaczego oni tak się zachowywali i jest to podstawa wszelkich ludobójstw, ale nie ma o tym w filmie chyba ani słowa. To się nazywa odhumanizowanie przeciwnika i poprzedza wszelkie zbrodnie np. nazistów, w Rwandzie czy byłej Jugosławii.

tomnbv

"Strefa Interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to przerażająca historia i przyrzeknijcie mi, że nigdy nie będziecie słuchać ścieżki dźwiękowej w filmie czy poza nim. O Holocauście tuż za rogiem, w obliczu sąsiedzkiej codzienności. Porównajcie sobie Sandrę Huller w "Anatomii Upadku", zerknijcie choćby na sposób chodzenia postaci. Zło jest absolutnie banalne a po drugiej stronie Auschwitz rosły lilię. Po co mi proces norymberski? To kino jest naprawdę wielkim osiągnięciem. Film który czuję się każdym oddechem. Nie ma większego potwora od człowieka. Glazer nakręcił film o holocauście z szumu tła. Obraz prawie graniczy z tym czego nie da się oglądać. Paradoksalnie przez większość filmu oglądamy biurokratyczną codzienność Hossa i jej trywializm, to w tym filmie unosi się najbardziej. Obraz mógłby porzucić artystyczne ekscesy na rzecz banału bolesnego chleba powszedniego. Banalność dobra zostaje w tym filmie zbyt abstrakcyjna i równie wyciszona. Horror w tym filmie wynika z swobody traktowania przemocy przez różne osoby. Genialny Christian Friedel w roli komendanta Rudolfa Hossa w każdym kadre rozsiewa chorobę swojej duszy. Hoss dopilnuje żeby jego buty zostały obmyte z krwi nim przekroczy próg. Zło dzisiejszego dnia pozostawi blizny w historii, a efekt z dziesięcioma kamerami pięknie pokazały sensoryczne zdjęcia autorstwa Łukasza Żala. Higieniczna praca jaką prezentuje ten film daje nam bardzo rzadki sposób mówienia o holocauście. Napięcie bywa bardzo oczywiste, lecz nie mniej potężne. Film podjął bardzo duże ryzyko opowiedzenia historii z perspektywy niemieckiej, bardzo chłodne i stoickie małżeństwo.

ocenił(a) film na 6
friendsfan1

Hoess nie był okrutnikiem typu sadysty, a czyste buty to jeden z elementów porządku, nic nadzwyczajnego, kto ma w rodzinie Ślązaków, Niemców to wie, że to nic nie znaczy w filmie, po prostu ma być porządek. Buty nie są z krwią, tylko z pyłem i brudem. Czyści je więzień i tyle. Banalność zła w tym filmie polega na tym, że nikt nie mówi nawet ze odgłosy z tła są wkurzające, popiół brudzi lśniąco białe pranie i nieco śmierdzi. Banalność zła to rozpacz żony, że musiałaby opuścić swój mały raj, bo mąż dostał tzw. awans, gdy obok jest prawdziwe piekło, które ona widzi, słyszy i czuje każdego dnia. Banalność zła polega na braku refleksji gdy jej własna matka dosłownie ucieka stamtąd bez pożegnania. Banalność zła jest pokazana bardzo dobrze przez "beztwarzowość" Hoesa i jego żony. Może to tylko moje wrażenie, ale gdyby nie kretyńska fryzura komendanta, tej twarzy w ogóle bym nie była w stanie zapamiętać. Obie są takie bez wyrazu, śladu człowieczeństwa. Dla mnie to symbol nie tyle anonimowości co masowości nazistów. To była masa ludzi, którzy wyznając swoją chora ideologię zrobiła masową eksterminację udając że tego nie ma, a jednocześnie czerpiąc z tego wymierne korzyści. Nawet kontakt komendanta z dziećmi jest bezrefleksyjny, bo czyta córce bajkę w której prześladowane dzieci mszczą się na swojej oprawczyni, w dodatku paląc ją w piecu. Z kolei żona popędzając swoje dzieci mówi gazem, gazem, żeby się nie spóźniły do szkoły. Hoes nic nie rozsiewa, bo oni wszyscy są już zarażeni, a tylko jednostki są w stanie przestać udawać co widzą (babka). Hoes podchodzi do roboty mechanicznie, technicznie co dobrze widać w scenie dt Żydów węgierskich. Jest robota do wykonania i tyle. W filmie nie ma uzasadnienia dlaczego to takie ważne ani ideologicznie ani praktycznie, poza zwiększeniem ilości. Słowa nie ma na temat, że masowe rozstrzeliwania np na Ukrainie powodowały psychiczne problemy u wykonawców i sposób z piecami jest po prostu najlepszy z każdego powodu, co wiemy np z konferencji w Wannsee. Uważam, że scena balu była zupełnie niepotrzebna, tak samo jak sceny sprzątania w muzeum. Zamiast tego znacznie lepsze było by zestawienie sielskiego obrazka rodzinki z tym co naprawdę dzieje się w obozie. Film jest dobry, zostawia pewien niepokój, wpada w pamięć, ale pewne zabiegi reżyserskie po prostu mi się nie podobają. Ja tam wolę pokazanie wprost, a nie takie domyśle: komendant kocha psy, a psy w obozie rozszarpują ludzi, ale tych scen nie ma w filmie. To film dla szerokiej publiczności z całego świata i dobrze by to było pokazanie. Tym bardziej, że to co jest podstawą holokaustu jest podstawą każdego ludobójstwa. Całkowite odhumanizowanie przeciwnika pozwala dokonać masowej zagłady w dowolnym czasie i regionie świata. Techniki wykonania są różne, ale podejście do ofiar i korzyści dla sprawców takie same.

tomnbv

"Buty nie są z krwią, tylko z pyłem i brudem"
Tam jest wyraźna czerwień... Pył i brud są czarno-brązowe. Nie musiał być sadystą, by uważać, że użycie przemocy utrzymuje dyscyplinę.

tomnbv

"Jedyny ludzki odruch jaki tam pokazano względem rasy niższej, to był papieros podany ogrodnikowi" - heh, to nie był "ludzki odruch". Rudi właśnie wyjechał, więc postanowiła zorganizować sobie bolca. Który to bolec nie miał zresztą nic do gadania, co było widać wyraźnie po jego przerażeniu. Miało to, jak sądzę, unaocznić, że żona Hoessa traktuje ludzi instrumentalnie nawet w tych bardziej intymnych strefach interesu - zresztą jej mąż miał identyczny stosunek do seksu, co pokazuje, jak dobrze się dobrali.

ocenił(a) film na 6
tomnbv

Nie tylko ludobójstw. Przykład katolików. Mają przywileje, zabierają pieniądze na onkologię, religię ze szoły wyrzucić, bo nikomu niepotrzebna, zlikwidować fundusz (ok 80% z niego idzie na katolików, którym Państwo wzięło mienie i nie oddało, nie odda). Ciągle mówienie o księdzach pedofilach (będzie aby z tego 5%) pomijając pedofilów z polityki, artystów, nauczycieli, itd Gdy jakiegoś księdza uniewinnią to jakoś cisza... odczłowiecza się katolików. Robi się to powoli i skutecznie... doprowadza to do zniszczenia mienia, zabojstw kilku... i co? Znieczulica.... takich przykładów idzie mnozyć, a do ludobójstwa nie prowadzą.mają inny cel. Kasa, kasa, kasa...i władza....nad umysłem także.

ocenił(a) film na 1
Franec

Podobny film - i to znacznie lepiej, da się zrobić o prywatnym życiu rodziny Nicolae Ceausescu czy Saddama Husseyna - o Fidelu Castro nawet nie wspominając!
Będą wówczas Oskary???
....czy może jednak coś się jednak bardzo zdrowo zyebalo pod berecikami oceniających takie bezcelowe produkcje?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones