Najlepszy western, jaki w życiu widziałem. Najlepszy, bo inny od tych amerykańskich, w których fabuła jest zawsze taka sama.
W takim razie naprawdę mało widziałeś. W dodatku piszesz bzdury, siejąc demagogie, jakoby wszystkie westerny były jednakowe.
"Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda", "Prawdziwe Męstwo" z tego roku, "Bez Przebaczenia", "Propozycja" to jedne z wielu post-westernów, przeczących Twojej bzdurnej opinii.
Propozycja to western australijski, zatem trochę nieklasyczny w porównaniu do tych, które się dzieją w Ameryce. Poza tym zacny to film, genialny scenariusz i doskonała obsada.
Prawdziwe Męstwo Cohenów IMHO specyficzne bardzo. Wydaje mi się, że przedmówca miał na myśli bardziej sztampowe i z lekka siermiężne juz produkcje amerykańskie, których na hektary produkowano w latach 60-tych i 70-tych w Hollywódzie. I tu sie zgodze, ja też uwazam że są na jedno kopyto. Dopiero w ostatnich latach gatunek odszedł od utartych schematów.
Natomiast "Dust" Manchewskiego to jest odlot totalny. Pełną gębą post-moderna, która nie przestaje zaskakiwać.