Ja wiem, że jak za filmem stoi Znany Reżyser, to od niektórych musi dostać te 10/10 bo inaczej nie
wypada. Ja wiem, że jak są Czarne Charaktery to musi dostać 10/10, bo inaczej będzie rasizm i
nietolerancja.
Ale tak serio, co w tym filmie zasługuje na naprawdę dobrą średnią?
Muzyka, gra? Normalne, nic szczególnego.
Klimat? Zerowy, w porównaniu z filmami Sergio Leone "Django" jest definicją drewna.
Atmosfera charakterystyczna dla Znanego Reżysera, jak w Pulp Fiction? No way, to wyglądało na
ciągnięte na siłę.
Może chociaż akcja jak w Kill Billu? Zero, null.
Refleksje? Po czym? W filmie nie było żadnej głębokiej myśli, po takim "Łowcy Androidów" można
godzinami prowadzić rozmowy o tym, czym jest człowiek, po Czasie Apokalipsy - czym jest
człowieczeństwo, są filmy zmuszające wręcz do spojrzenia na świat z innej perspektywy, perspektywy
której nam na co dzień brakuje. A co było w Django? Pif-paf.
Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem. Zacząłem się poważnie zastanawiać, czy gdyby Znany Reżyser
nakręcił film pod pseudonimem, zaś tematyka nie wymuszała pozytywnych ocen w imię politycznej
poprawności - czy średnia przekroczyłaby 6.0
A mnie film się podobał. Pomimo, przesadnego bryzgania krwią i flakami (często zastanawiam się, czy Tarantino nie spełniałby się lepiej jako rzeźnik), film jest bardzo moralny. Tarantino dokopał złu za wszystkich czarnych, wyżył się na panach. Dopracowane, oryginalne ujęcia, dobre dialogi i czarny humor - to dobre cechy tego reżysera. Dziwi mnie nieco, że Tarantino popełnia tyle drobnych błędów, które zostały trafnie wypunktowane na stronie Filmwebu, nie tylko przy tym, ale także przy innych jego filmach. Oryginalność i precyzja ujęć sugeruje zaszufladkować go do szczególarzy, a jednak tak nie jest.
Dla dialogów, gry DiCaprio, Samuela L. Jacksona i Waltza, to mógłby być to nawet film nakręcony przez (tutaj wstaw reżysera, który Ci nie pasuje (no chyba, że to Tarantino)). Muzyka też super, dialogi też super, akcja też super. A zwłaszcza "D jest nieme" po strzale w kolano ;)
Wg Ciebie jest słaby, kto inny ma prawo ocenić go inaczej. No chyba że nie dajesz innym takiego prawa, ale wtedy masz spory problem z ego.
Może nawet nie to, że jest słaby. Jest średni, a już z pewnością przereklamowany. Ale to moje zdanie, Ty masz prawo sądzić inaczej. Nie mam z tym żadnego problemu. Wszak każdy ma swój gust.
Jestem świeżo po dolarowej trylogii i muszę ci przyznać wiele racji - dla mnie "Django Unchained" nie ma klimatu tamtych starych westernów, muzyka jest bardzo słaba w porównaniu z nimi, a bohaterowie tacy nijacy. Uważam, że film jest ok, ale to żadna rewelacja.
a widzisz a ja jak wyszedłem z kina to jak nigdy nie zwracam uwagi na muzykę, tak tu wyszedłem i od razu myślałem gdzie soundtracka zdobyć
szczególnie https://www.youtube.com/watch?v=lk3cPCJxscw
a sam film - majstersztyk: Di caprio - genialny, tam nie ma słabych punktów. Westernów też widziałem dużo, a ten to dla mnie conajmniej 9/10, cieżko porównywać go do starych filmów, bo i czasy i możliwości filmowców są inne
Przypinam się do tego. Myślałem że ktoś sobie żarty zrobił z tą średnią heh.
Zwykły Polsatowy film do obejrzenia "na raz" szczerze to już nawet nie pamiętam o czym był heh
A tak na marginesie uwielbiam filmy Tarantino który obecnie jest cieniem samego siebie.
Jednolity tępy wyraz twarzy Jamiego Foxxa pasuje do tego filmu jak dupa do wiadra :p
Może mam tak spaczony umysł na temat tego aktora ponieważ jedyne z czym mi się kojarzy to "In Living Color" wraz z Jimem Carreyem - nagrali ponad setkę skeczów-kabaretów no i Jamie grał tam zawsze największego idiotę :D
Musze się niestety zgodzić. Uwielbiam ten film, uważam za świetny jeżeli nawet nie rewelacyjny, uwielbiam całą twórczość Tarrantino, jego filmy mógłbym oglądać dziesiątki razy, ale średnia tego filmu jest przesadzona. Wiadomo że lista top 500 jest mocno subiektywna, ale w głowie mi się nie mieści umieszczanie Django przed takimi arcydziełami jak chociażby Milczenie Owiec (tutaj tylko jedno miejsce niżej, powiedziałbym - mieści się w tolerancji) czy kultowe "Imperium Kontratakuje". Nie uważam też Django za drugi najlepszy film Tarrantino. Top 500 straciło trochę na wartości, jest zbiorowiskiem świetnych filmów, zdecydowanie najlepszych w historii kinematografii, ale pomiędzy nimi są rozbieżności trudne do zaakceptowania. (Właśnie zdałem sobie sprawę z odległego 389 miejsca Matrixa :o)
Rozumiem że ktoś wychował się na gwiezdnych wojnach i tak mu zostało włacz carton net i jazda a nie głupoty oglądasz dla mnie 9 i to duże nie za Tarantino.
Wszyscy tu bronią Tarantina (czego nie mam za złe), ale cholera ludzie ,,Django"(1966) jest Sergio Corbucci'ego.
Co do tego to nie ma żadnej wątpliwości ja uwielbiam jego filmy ale raczej to filmy rozrywkowe bez większej głębi....zawsze ma plejadę gwiazd w swoich filmach dobre zdjęcia,efekty no i specyficzny czarny humor który kocham ale jak chcę zobaczyć film bardziej ambitny który pobudzi mój intelekt to nie sięgam wtedy po filmy Tarantino.
Ten film jest średniakiem. Jak zwykle Tarantino zarzucił swoimi dialogami o niczym. Plus dla DiCaprio. Dał chłop do pieca.
podzielam opinie.
dałem mu 7, na 8 nie zasługuje.
film nie jest zły; nawet wątek miłosny jest do zaakceptowania (w spaghetti westernach w ogóle nie było tego typu wątków).
muzyka - gdzieś czytałem że ponoć super ale chyba ktoś miał na myśli zupelnie inny film...
jak na prawie 3-godzinny film (w dzisiejszych czasach to nie takie powszechne) to nawet nie nudzi i akcja rozwija się w odpowiednim tempie.
Masz Rację. Już w ogóle sam fakt że to ,,coś" ma wyższą ocenę niż Dobry, Zły i Brzydki zakrawa na kpinę (Którą zresztą jest ten cały słaby film)
ja nie oceniam czy film jest arcydzielem czy nie, ja oceniam czy jest w moim guscie, zeby dostac rekomedacje z filmwebu ktore odpowiadaja mojemu gustowi. ten film trafil w 10tke. swietnie sie bawilem i poprosze o wiecej tego typu rozrywki.
konkludujac- moze jest wiecej osob w okolicy ktore tez tak oceniaja filmy i stad ta srednia?
Dokładnie tak, podzielam opinię tomakina. Według mnie zdecydowanie lepszy film z 1966 w roli głównej z Franco Nero.
Film Tarantino nie ma nic wspólnego z pierwowzorem (chyba oprócz muzyki).
ja nie przepadam za twórczością Tarantino,uważam go nawet za pscychola a filmy takie jak "Pulp Fiction", "Sin City" czy "Kill Bill" uważam za gnioty!!! mimo,że ludzie sie nimi jarają ale....takie filmy jak DJANGO,Nienawistna ósemka i Bękarty wojny spowodowały,że polubiłem Tarantino i z chęcią czekam na kolejne Westerny...ocena Django jak najbardziej słuszna,zasługuje na TOP 50
Witold Lutosławski, kompozytor wybitny, cenię jego Łańcuch II, komponował też piosenki. Te piosenki nie zniżają się relatywnie do poziomu „Django”, ale nawet wybitnemu artyście mogą trafić się chwilę odprężenia, czym mogę bronić Quentina Tarantino. Może nawet realizował cudze zamówienie kręcąc „Django” w ramach odprężenia po robieniu prawdziwych filmów. Ale jeszcze coś dobrego jest w stanie nakręcić.
Zgadzam się całkowicie. A nawet bardziej. Najbardziej przeceniony film od czasów Zakochanego Szekspira
Film miałby u mnie 7/10, bo fajny z niego odmóżdżacz, ale obniżyłem o 2 oczka ze względu na obrzydliwą scenę karmienia psów człowiekiem. Jakbym chciał obejrzeć tandetne bestialskie kino (musiałoby mi odbić) to bym włączył Martyrs.
Aktualnie nr 20 w TOP-ie. Śmiech na sali i jeden z najbardziej przecenionych filmów. Bardzo lubię filmy Tarantino, ale bez przesady. Jestem świeżo po projekcji i moim zdaniem ocena między 6/10 a 7/10 jest bardziej adekwatna.
Pełna zgoda z autorem tego posta. Mało tego - dodam, że Tarantino skończył się i wypalił w gdzieś tak około 2003 roku i od tamtego czasu robi marne, nic nie znaczące lub wręcz głupie filmy. Prawda jest taka, że koleś jedzie na legendzie, którą wraz z gronem wiernych fanów stworzył w latach 90-tych i ja osobiście w tamtych latach bardzo lubiłem jego filmy ale jak wielu reżyserów czy muzyków Tarantino skończyły się dobre i oryginalne pomysły i robi w kółko tą samą popelinę. Co gorsze jest strach powiedzieć w towarzystwie, że już się nie lubi jego filmów bo ludzie od razu chcą człowieka zlinczować - i to za co? Za filmy klasy B??? Żałosne...
Co było w tym Django? Otóż Quentin Tarantino - to nie Sergio Leone; filmy Tarantino posiadają braki - i lubisz albo nie. Ja tak, zwłaszcza tę celową kiczowatość postaci z wybujałej fantazji reżysera scenarzysty, czasami aktora statysty...
Nie rozumiem, dlaczego używasz świętych imion w nagłówku swojej opinii. To chyba nie jest potrzebne? :-)
Do tego o zakładał temat , jak nie rozumiesz to po co to oglądasz , z kapelusza nie wzięła się taka ocena , jestem fanem tarrantino i film nie zawiódł w żadnym wypadku , jest po prostu genialny . obejrzyj sobie american pie 10 i tam raczej powinieneś wszystko zrozumieć .
to jest zajebisty film akcja dialogi sceny napięcie zwroty akcji czego więcej od niego chcieć? Klimat zajebisty poziom fajny właśnie takie filmy uwielbiam w tym stylu a nie jakieś zje*by.Ludzie są na prawde jacyś poje*ani że nie czują fenomenów filmów takich jak ten pulp fiction.Najlepsze filmy to takie które robią wrażenie i wywołują dobre emocje.
Dla mnie ten film to klasyk. Rola Waltza i Di Caprio - genialne. Samuel też nie odstawał od reszty. Wogóle dla mnie to jakiś kosmos. Jak z kina wyszedłem, to co naprawdę żadko mi się zdarza, zacząłem szukać płyty z muzyką do filmu. Bo jest rewelacyjna. Dawno nie widziałem tak dobrego filmu na dzikim zachodzie. Wyszło dużo gówien w ostatnim czasie wyszło, myślałem, że ten gatunek już umarł, a tu taka perełka. Oglądałem wszystkie klasyki westernu: za kilka dolarów..., dobry zły..., bez przebaczenia, 15:10 do Yumy, 3:10 do Yumy, pewnego razu na dzikim... Oj mogę wymieniać. Ale ten film jest inny...
Ja próbuję oglądnąć ten film już kilka razy..; dziś na Pulsie znowu będzie leciał, spróbuję znowu. Do tej pory utknęłam na 40 minucie i nie mogę przebić się dalej:) .. no głupi ten film.
Dlanie film bardzo nierówny, oglądało się bardzo dobrze do sceny "nieporozumienia", to co było potem, czyli strzelanina w domu, wiszenie do góry nogami to poziom polskiego kina fabularnie i efekciarsko, a szkoda bo 9cena byłaby o 4 gwiazdki wyżej.
w porządku wszystkim wyższym komentarzom, ale to na pewno nie jest westerm numer 1. Z tym wszyscy powinni się zgodzić. Najwyżej na TOP10
Zgadzam się w pełni, ten post wyręczył mnie w pisaniu, dokładnie wyraża odczucia po obejrzeniu tego filmu. Z tego dzieła zionie typowa dla kina klasy B histeria: źli dostają po ryju, dobrzy sa nadzwyczajnie zręczni (nawet manualnie, w opanowaniu rewolweru) i bezwzględnie okrutni wobec złych. Nie jest to film klasy B, ale dlatego, że jest dobrze wyreżyserowany i zagrany. Nic więcej. Schlebia temu, czego oczekują widzowie, nie jest zaskoczeniem, skłonieniem do myślenia. Jeśli Hollywood za coś takiego nagradza, sam sobie strzela w łeb w stylu strzelca w "Django" - może to początek końca amerykańskiego przemysłu filmowego.
szkoda że pleciesz jakbyś nie widział nawet trailera więc nie będę ci na siłę udowadniać jak jest na prawdę. twoje zdanie masz prawo się mylić mimo że to niedorzeczne, chociaż przynajmniej nie oceniłeś na 1 jak jeden idiota gdzieś niżej.
btw czytam że klimatu nie ma i muzyka słaba? nie każdy jest fanem czarno-białych "klasyków" bo stare i ich wyjątkowego klimatu cokolwiek to by nie miało znaczyć. ale ile można być betonem. jak zwykle soundtrack to tylko niewidzialne tło tutaj od razu wpadał w ucho. oceny mówią same za siebie film nie musi się spodobać wszystkim ale na pewno jest dobry.
muzyka - petarda. gra aktorska - petarda, l.jackson szczegolnie. fabula - poprawna, nie jest to kino moralnego niepokoju tylko rozrywkowe, ale scenariusz nie ma jakis niedorobek. film sie nie dluzy, oglada sie przyjemnie. do tego ma swoj charakterystyczny sznyt, jak dla mnie nr 2, po pulpie.