Film dało radę obejrzeć. Spodziewałem się, czegoś pokroju „Nasze Matki Nasi Ojcowie”. Ciekawie zarysowane niektóre wojenne wątki. Jednakże w oczy kłuje przerysowany główny wątek miłosny i ucywilizowanie Rosjan. Przecież ich pochód na zachód naznaczany był mordami, gwałtami i wszechobecnym rabunkiem, szczególnie na ziemiach niemieckich vide Mazury