Wstrząśnięty, niemieszany. W takim stanie wyszedłem bezpośrednio po seansie.
To jest film dokumentalny, a nie tak jak na filmwebie napisano - Dramat/Religijny.
Dokumentalny.
Próżno tu więc doszukiwać się fabuły: ktoś gdzieś poszedł, z kimś porozmawiał i coś się zadziało.
Prawdziwa fabuła zaczyna się po seansie, gdy wychodzisz z kina...