Główna bohaterka boi się zasnąć w domu gdzie nie jest sama, wiec co robi? Jedzie samochodem do lasu i.
.. Zasypia na masce samochodu... Brawo! :)
W Ameryce istnieją opuszczone baseny na pustkowiu, pełne wody i podświetlone, gdzie może wejść każdy.
Pomysł, że by prądem sukinsyna... w basenie. Zonk był gdy widmo zaczęło wrzucać sprzęty do wody. Dobrze, że rzucało tak, że wyrywało wtyczki z gniazdek co i tak nie przeszkadzało sypać im iskrami. Pewnie było głupie, a może chciało dopaść ofiarę osobiście. W końcu okazało się że zastrzelenie jednak skutkuje - chyba, bo końcówka niejasna. Nie trzeba było tak kombinować od początku?
Acha. I koleś strzelający w niewidzialne widmo tak, że postrzelił koleżankę. Śmiech.
Mimo to, że nie strzelałem z broni ostrej to wiem jak obchodzić się z bronią i że nie strzela się, mając na linii ognia koleżankę, nawet gdy trafienie wydaje się pewne.
A twoja odpowiedź jest zupełnie od czapy. Ty w ogóle wiesz o czym mówisz?
W zasadzie to mi wyjaśniłeś tą scenę. Koleś po prostu był podobny tobie. Czyli osobą, która nie wie co się w okół niej dzieje. Strzelał bezmyślnie, na oślep, nie myśląc o tym że może kogoś trafić.
Nie chciałbym z tobą spotkać się na strzelnicy.
Temat uważam za zamknięty. Dziękuję za wyjaśnienie.
Tu nie chodzi już nawet o wyszkolenie, które jak zawsze nawet podstawowe jest jakieś potrzebne, ale o zachowanie się sytuacji zagrożenia, w stresie. A z tym już nie każdy sobie potrafi poradzić tak jakby sobie tego życzył.
ja z długiej, (z celownikiem optycznym czy szczerbinkami) wygrałem kilka sporych lokalnych zawodów, a z glocka trafiam w TARCZE na 10m 1 na 5 strzałów (nigdy nie trenowałem i robiłem wżyciu może z 3 podejścia ale czuje że to nie moja brocha)
W końcówce filmu macie pokazaną parkę Jay i Paul idących za rękę, a za nimi coś idzie. Kontynuacja... i THE END zgrozo
Krytykujesz zachowania postaci, co nie jest jednoznaczne z niskim poziomem filmu. Moim zdaniem bardzo dobrze pokazuje jak głupie decyzje i nielogiczne kroki podejmują ludzie w panice. Do tego młodzi i zmęczeni.
Nie rozumiem dlaczego ten film jest tak nisko oceniany.
Masz trochę racji.
Ale wydaje mi się, że podejmowanie głupich decyzji i nielogiczne kroki to nie jest to co przede wszystkim chciał reżyser pokazać
Przypuszczam, że nie głupie decyzje chciał pokazać przede wszystkim i tak też tego nie widzę. Jakby nie patrzyć psycho babcie, drągale bez oczu, czy też napalone mamuśki odwracają moją uwagę od głupoty spanikowanych postaci :D Więc nie uważam, żeby dominowało to w filmie.
Sztuka jest sztuką, nie gdy się podoba, a gdy nie jest obojętna i wywołuje emocje (nie zawsze zachwyt czy szok). Mam więc wrażenie, zę ten film jednak Cię trochę zajął, bo dużo tu Twoich komentarzy. :) Pozdro
Zastrzelenie właśnie nie skutkowało. Powstrzymywało drania tylko na sekundy. Tym bardziej nie rozumiem, jak to z prądem miało pomóc.
W klasycznym horrorze ucieczka do lasu, na pustkowie, czy gdziekolwiek rzeczywiście oznacza śmierć, albo przynajmniej konfrontację ze złem. Tu mamy do czynienia z głupim horrorem, w którym śmierć drepcze za nami, jak staruszka na oddziale geriatrycznym, dlatego ucieczka samochodem od miejsca, w którym ostatnio widzieliśmy "człaputka" do miejsca oddalonego o jakieś 80km daje nam kilkanaście godzin spokoju. Uciążliwe, ale skuteczne. W drodze powrotnej możemy "człapka" potrącić, co być może wyeliminuje go na dobre.
Najgłupszy moment w tym filmie to oczywiście cały film. Nie wiemy nic o klątwie, ani dlaczego przenosi się w tak finezyjny sposób, możemy się tylko domyślać, że pomysł narodził się w moherowych głowach, co by odstraszyć dzieci przed przygodnym seksem. Jaki seks też nie wiemy, czy hiszpan wystarczy, a może blow job, mineta. Czy zadziała seks analny? A co z zoofilią i nekrofilią? Czy jak doprowadzimy kota do orgazmu to "człaputek" będzie dreptał za mruczkiem. Czy seks z trupem to dla "człapka" fatality? Czy w ogóle orgazm jest istotny, a może wystarczy zamoczyć na minutkę? A co z antykoncepcją? Czy jak założę gumkę to nie "złapię" klątwy? Wiemy, że masturbacja nie uwolni nas od natręta, ale co z seksem grupowym? Czy będzie człapał za wszystkimi uczestnikami orgii? Przyznam się, że miałem nadzieję na takie zakończenie.
Zostawmy samą drogę przenoszenia zarazy i skupmy się na "człaputku". Nie ma on żadnych super mocy. Nie wiemy nawet czym jest. Nie duchem, nie demonem, nie człowiekiem, ale można go zastrzelić (ok, nie wiemy czy na dobre). Jest niewidzialny, ale można go nakryć kocykiem (a może posypać mąką?) Silny jest jak byk, bo łamie nogi ofiarom jak zapałki, ale drzwi wyważyć nie potrafi, nawet szybę wybija kamieniem, żeby się nie skaleczyć. Goni swoje ofiary spacerkiem. Ok. Robi jedną straszną rzecz, wchodzi na golasa na dach! Po ch*j????
Na koniec mamy zgraną paczkę przyjaciół, którzy aż kipią, żeby poświęcić swe życie za życie przyjaciela. Mają masę czasu, bo do szkoły chodzą, kiedy jest to na rękę scenarzyście. Od "człapka" łatwo się uwolnić, poruszając się samochodem. Czemu nie wyślą Jay na przejażdżkę, dając sobie czas na zorganizowanie samochodu, szpadli, metalowej skrzyni i prześcieradła do nakrycia "człaputka" (mogli by też oddać się wspólnym uciechom łóżkowym, problem niewidzialności zostałby rozwiązany). Później spotykają się gdzieś na pustkowiu, rozjeżdżają naszego "włoczykija", pakują go do skrzyni i zakopują. Jeśli nie jest w stanie sforsować drzwi, to z metalowej skrzyni się też nie wydostanie. I jak klasycznie przechodzimy do sequelu.
Że w stresie się nie myśli? Poza Jay i chłopakiem, który marzył o rozdziewiczeniu, reszta była całkiem zrelaksowana. A poza tym, jaki stres trzeba przeżywać, żeby targać nad basen pół sklepu RTV/AGD, skoro bezpieczniki można wywalić kilkoma przedłużaczami wrzuconymi do wody? I strzelać do niewidzialnego celu, nie umiejąc strzelać?
Osobiście wolałbym, gdyby bohaterowie poeksperymentowali z seksem, ale ten film ma jednak na celu odstraszać od seksu, a nie do niego zachęcać, co jest jedynym sensownym wytłumaczeniem starego, gołego dziada na dachu.
fakt, nie znałem montażysty i operatora kamery, a gdy pojawiły się utwory wykorzystane w filmie to aż ciary przeszły mi po plecach...
Znasz w ogóle jakiś morał, coś, cokolwiek, co chciał pokazać ten film? Ocena na IMDb to 6.9/10, a w Polsce 5.5/10. Jesteście strasznie powierzchownymi widzami. Obiektywnie filmy nie potraficie skomentować, a co dopiero wysłac was na wybory :D
Tak, znam. Nie trać czasu na syfiaste filmy. A gdybym chciał się w cokolwiek zagłębiać to odpaliłbym sobie Pink Floyd, albo został górnikiem. Natomiast obiektywność i krytyka to dwa różne pojęcia.
I tu się mylisz, bo jeśli krytyk kierował by się subiektywnym odczuciem filmu, to jego krytyka była by właśnie powierzchowna i nic nie znacząca.
Każde odczucie jest subiektywne i powie ci to każdy kto liznął jakiegokolwiek kierunku humanistycznego, a obiektywny może być sąd, a nie recenzent. Sędziego też co prawda ogranicza prawo, ale to temat na inną historię.
Co ty gadasz chłopie! Owszem subiektywizm dotyka każdego, ale ktoś taki jak recenzent czy dziennikarz musi być obiektywny. Co mnie obchodzi czyjaś krytyka, jeśli kierował się on własnym odczuciem a nie odczuciem ogółu... Zresztą, ta dyskusja nie ma sensu. Btw. dzięki za wypomnienie błędów Panie Grammar Nazi. Nie ma to jak wytykać błędy podczas dyskusji...
Trzeba było ich nie popełniać. A jeśli chodzi o tzw. twory artystyczne do których należą filmy, to kierowanie się odczuciami jest naturalne, więc każda recenzja jaką przeczytałeś była niewart nawet minuty poświęconego czasu. A poza tym jak recenzent może się kierować jak ty to określiłeś "odczuciem ogółu"? Przecież to jego zadaniem jest stworzyć na podstawie wiedzy, doświadczenia i nie oszukujmy się dozy własnego gustu właśnie to twoje "odczucie ogółu". Jak już wspomniałem obiektywny może być historyk, czy sędzia (chociaż i w tym przypadku jest to cholernie trudne), ale krytyk filmowy, tudzież muzyczny ma tego pecha, że nigdy nawet w 80% nie będzie obiektywny.
Niby jakim prawem więc istnieje pojęcie subiektywnego krytyka jako kogoś, kto doszedł do perfekcji. Nie chce mi się już nawet dyskutować. Koniec tematu.
Wydaje mi się, że sędzia też jest stricte subiektywny. Kieruje się przepisami prawa, to prawda. Z tym, że część przepisów nie zostawia żadnego pola manewru i stosuje się je wprost, więc ciężko to mówić o obiektywności, jeśli jest zmuszony przepisami podjąć decyzję. Z kolei pozostałe przepisy, które zawierają pojęcia nieostre semantycznie zależą już od subiektywnego podejścia sędziego i podejmie on decyzję w oparciu o to, komu i czemu da wiarę, a czemu odmówi wiarygodności. Oczywiście bierze pod uwagę orzecznictwo np. Sądu Najwyższego w poszczególnych kwestiach, ale nawet i w takim orzecznictwie często bywa, że różne składy sędziowskie podejmują różne uchwały, więc koniec końców decyzja zapadnie w oparciu o subiektywną ocenę materiału dowodowego przez sędziego, który kierował się będzie różnymi rzeczami jak np. doświadczenie życiowe, pewnie także i takimi, które są niezamierzone jak stosunek emocjonalny. Nie ma czegoś takiego jak obiektywność, jeśli w grę wchodzą kwestie podlegające ocenie.
Piękny komentarz, ja dałem 5/10, bo jestem łagodny w ocenach i muza fajna, ale pomysły to mieli niezłe.
Stary ciul na dachu i przekazywanie widma drogą płciową fak siet madafaka...
Kaseta VHS była taaaaaka nudna, więc trzeba kogoś wydymać w dzisiejszych czasach ;-)
Nie lubię hektolitrów krwi, ale horror ma straszyć. Napięcia tu za wiele nie było.
Jakby ktoś po obejrzeniu przeze mnie Ring do mnie zadzwonił, to bym się zes*** ze strachu a tutaj? Zostaje śmiech z Grega, którego (do)rżnęła "matka"... sweet
Film jako horror nie jest najgorszy, bzdury wypisane przez Ciebie są całkiem bez sensu. Czemu? Ponieważ 90% horrorów bazuje na braku logiki. Bardzo łatwo jestem w stanie Ci to udowodnić w banalny sposób - podaj nazwę swoich ulubionych horrorów, według Twojego "mniemania" jakiegoś górnych lotów, obejrzę go i napiszę podobne wypracowanko na temat jego nielogicznych scen. Tak ogólnie, jestem strasznie ciekaw jakim kryterium się wzorujesz oceniając horrory. Każdy horror w którym bohaterowie wykazywali by się logiką, zapewne by musiał trwać niestety około 20 minut, bo mroczna postać by została rozj spokojnie w takim czasie.
@matikati, "Film jako horror nie jest najgorszy, bzdury wypisane przez Ciebie są całkiem bez sensu. Czemu? Ponieważ 90% horrorów bazuje na braku logiki." - jakim cudem to wyliczyłeś? Poza tym, to że 90% - co jest wyssaną z palca liczbą - nie ma logiki nie oznacza, że nie mamy prawa jej oczekiwać. Na logikę jest jak najbardziej miejsce, i w horrorach, i w fantasy i sci-fi. Nie róbmy standardu z bylejakości.
Po co ty w ogóle oglądasz horrory jak bierzesz je aż tak na poważnie? Nie zostawiasz ani grama miejsca na metafory i niedopowiedzenia oraz na zjawiska niezgodne z naszym postrzeganiem. To tak jakbyś dawał filmom fantasy 1/10 bo "som smoki i inne nierealne takie tam".