Po komentarzach widzę, że ten film chyba albo się kocha albo nienawidzi. Jestem tuż po seansie i jestem zachwycony. Bezsporna jest chyba tylko gra aktorska. Mnie jednak porwały dialogi, powolna akcja, poruszane tematy i artyzm. Film specyficzny ale w życiu nie powiedział bym, że zły. Dłużył mi się tylko epilog.
Fajnie się podziwia aktorów, mimo że wszyscy tak minimalistycznie grają i oszczędnie wyrażają emocje, to całościowo nadaje to dobry ton filmowi. Para Malek i Anya idealnie do siebie pasuje, oboje jakoś tak nienaturalnie dziwni i odrealnieni.
Wydaje mi się, że sprawa rozbija się o emocje, o których film traktuje i aby go lubić trzeba doświadczyć chociaż ich namiastki. Ludzie, którym się nie podoba to ci, którzy nie znaleźli nic wspólnego z jego bohaterami lub wręcz zżera ich zazdrość. Ogólnie to smutasy i mazgaje są :)