W dzisiejszych czasach tylko Japończycy potrafiliby zekranizować baśnie Grimmów w taki sposób, by oddać ich grozę. Do tej pory pamiętam, gdy jako dziecko z przerażeniem oglądałam ichniego "Czerwonego Kapturka". O "Jasiu i Małgosi" już nie wspomnę - czarownica nie jest tam przygarbioną staruchą, ale najprawdziwszym...